Cieszący się pomimo upływu dekad niesłabnącą popularnością Miś Stanisława Barei to jedno z najbardziej rozpoznawalnych dzieł w historii polskiej kinematografii. Powstały w schyłkowym okresie PRL-u, stanowi błyskotliwą satyrę na rzeczywistość późnego socjalizmu, obnażając absurdalność systemu, wszechobecną biurokrację, braki gospodarcze i paradoksy codziennego życia. Choć w momencie premiery był przyjmowany z mieszanymi reakcjami, a władze patrzyły na niego z podejrzliwością, z czasem zyskał status kultowego – liczne dialogi z filmu weszły do języka potocznego, a niektóre sceny stały się częścią zbiorowej pamięci.
Głównym bohaterem Misia jest Ryszard Ochódzki (Stanisław Tym) – prezes fikcyjnego klubu sportowego „Tęcza”, uwikłany w groteskowy konflikt z byłą żoną, która próbuje przejąć wspólny majątek zdeponowany na koncie w Londynie. Wątek obyczajowo-kryminalny stanowi jednak tylko pretekst do ukazania mozaiki absurdów życia w PRL-u: od niekończących się kolejek i reglamentowanych towarów przez korupcyjne układy i fikcję propagandy, w którą nikt już nie wierzy, po rozpad więzi społecznych. Bareja prowadzi narrację epizodyczną – łączy humorystyczne sceny, które nierzadko funkcjonują autonomicznie, ale składają się na wielowymiarowy obraz systemu opartego na pozorach, „załatwianiu” i podwójnej moralności.





Zobacz więcej zdjęć na: FOTOTEKA
Na tle polskiego kina końca lat 70. i początku 80. XX wieku, zdominowanego w historyczno-filmowym dyskursie przez kino moralnego niepokoju i historyczne rozrachunki, Miś reprezentuje inny, pozornie mniej poważny, lecz równie przenikliwy nurt – satyrę obyczajowo-polityczną. Styl Barei, wcześniej częstokroć bagatelizowanego przez krytyków jako twórca popularnej komedii, w Misiu osiąga najwyższą formę: precyzyjna obserwacja codzienności łączy się z groteską, absurdem i finezyjnym humorem słownym. Scenariusz autorstwa Barei i Stanisława Tyma tworzy świat, w którym komizm wypływa z samej logiki systemu, a śmiech staje się formą obrony przed opresją.
Jedną z najbardziej charakterystycznych cech filmu jest jego warstwa językowa. Dialogi – krótkie, celne, nasycone ironią – przynajmniej w kilku wypadkach funkcjonują do dziś („Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?”, „To jest miś na skalę naszych możliwości”, „Łubu-dubu, łubu-dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu”). Te sformułowania nie tylko bawiły, ale także pełniły funkcję diagnozy społecznej – odsłaniały mechanizmy propagandy, oportunizmu i moralnego kompromisu. Jednocześnie film unikał otwartej politycznej deklaratywności: siła jego oddziaływania opiera się na obserwacji mikrostruktur życia codziennego.
Być może w innym momencie historii PRL-u to i tak byłoby zbyt wiele dla komunistycznych władz, ale w okresie tzw. karnawału Solidarności, czyli krótkiego okresu społecznej i politycznej liberalizacji, jaki nastąpił na przełomie 1980 i 1981 roku, ta zjadliwa krytyka mogła przedostać się na ekrany. Nie obyło się bez problemów i licznych ingerencji, jednak ostatecznie Miś przeszedł przez cenzurę.
Status Misia jako kultowego ugruntował się w latach 90., gdy po upadku komunizmu film został szeroko przypomniany i doceniony również przez krytykę, która wcześniej bywała wobec Barei sceptyczna. Z dzisiejszej perspektywy Miś to nie tylko komedia, lecz także dokument epoki – archiwum języka, obyczajów, wyglądu ulic, wnętrz, kultury konsumpcji (a raczej jej braku). Pozwala zrozumieć mentalność społeczeństwa późnego PRL-u, mechanizmy przystosowania i strategie radzenia sobie z opresyjnością systemu, a jednocześnie pozostaje dziełem żywym, nieprzestarzałym – jego komizm, wynikający z trafnej obserwacji ludzkich zachowań, może działać w warunkach dowolnego systemu biurokratycznego i nadaje mu wymiar uniwersalny.
Oprac. Miłosz Stelmach
Plakat do filmu Miś / Źródło: Filmoteka Narodowa - Instytut Audiowizualny / Autor: Andrzej Pągowski
Zobacz więcej plakatów na GAPLA