Program
W rozmowie udział wezmą:
dr Paulina Kwiatkowska – filmoznawczyni i kulturoznawczyni, specjalistka ds. opracowania zbiorów w Filmotece Narodowej – Instytucie Audiowizualnym. Redaktorka działu recenzji książek filmoznawczych w miesięczniku „Kino”, wykładowczyni w Instytucie Sztuki PAN i na Uniwersytecie SWPS.
prof. Tadeusz Lubelski – historyk filmu, autor książek o historii polskiego filmu, m.in. Historii niebyłej kina PRL (2012, nominacja do Nagrody Nike) oraz Historii kina polskiego 1895‒2014 (2015, Nagroda PISF dla książki filmowej roku). Redaktor wydanych w 2024 roku Notesów Andrzeja Wajdy. Członek Europejskiej Akademii Filmowej oraz Rady Programowo-Naukowej FINA.
prof. Sebastian Jagielski – filmoznawca, autorksiążek Maskarady męskości. Pragnienie homospołeczne w polskim kinie fabularnym oraz Przerwane emancypacje. Polityka ekscesu w kinie polskim lat 1968-1982, za którą otrzymał Nagrodę im. Bolesława Michałka dla najlepszej książki filmoznawczej, Nagrodę Polskiego Towarzystwa Badań nad Filmem i Mediami oraz Nagrodę Komitetu Nauk o Sztuce PAN. Profesor w Katedrze Historii Filmu Polskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
„Pan Piórko śni", reż. Zenon Wasilewski, 11 min, 1949, Polska
Jeden z nielicznych przykładów filmu animowanego wyprodukowanego w Polsce w latach 40. XX wieku, który w pełni wykorzystuje siłę, jaką daje język animacji. Twórca pomysłowo stosuje antropomorfizację przedmiotów takich jak budzik czy budynek biura, mających przypominać głównemu bohaterowi o jego obowiązkach. Biuro, do którego wchodzi bohater, jest ascetyczne i wypełnione precyzyjnie zaplanowanymi kształtami geometrycznymi. Strzałki wskazują kierunek ruchu, w którym mają podążać pracownicy. W windzie kształty przesuwające się za bohaterem przyjmują niemal abstrakcyjną formę. W tej przestrzeni kunsztownie poukładany jest również czas. Świadczą o tym nie tylko chodzący ciągle za bohaterem budzik, lecz także równomierne przemieszczające się elementy scenografii, takie jak schody i winda. Tymczasem bohater porusza się nieregularnie, wręcz swobodnie, a co jakiś czas przystaje i rozgląda się na boki.
Film Wasilewskiego wyraźnie wykraczał poza swoje czasy i stał w opozycji wobec dominujących w latach 40. trendów w polskiej animacji. Dzieło było niezrozumiane przez ówczesnych przedstawicieli władz filmowych, o czym najlepiej świadczą najpierw oceny scenariusza, później – samego filmu, a w końcu nieskierowanie go do rozpowszechniania w kinach. Reżyser przedstawia wyraźnie antysystemową wizję świata, próbując ukryć ją pod opowieścią o pozornie edukacyjnym wydźwięku zachęcającym obywateli, aby nie spóźniali się do pracy. Tak zaplanowany morał miał być wyeksponowany w finałowej piosence, w której cztery wesoło tańczące budziki śpiewają, że nie wolno ich lekceważyć. Ówczesne władze kinematografii nie przyjęły jednak takiego rozwiązania. Wasilewski próbował jeszcze uniknąć odstawienia filmu na półkę, proponując dodatkową scenę, która miała lepiej wydobyć puentę. Kiedy Alojzy Piórko spóźnia się na autobus, na przystanku ma do niego dołączyć kobieca personifikacja „poczucia obowiązku”, karcąca go za nieodpowiedzialne zachowanie. Niestety scena nie została zaaprobowana i nie odwróciła losów filmu.
"Medium”, reż. Jacek Koprowicz, 98 min, 1985, Polska
Chociaż film grozy nigdy nie zadomowił się na ekranach polskich kin, w epoce PRL-u pojawiło się kilka tytułów mających na celu wzbudzenie w widzach przerażenia. Jednym z nich jest Medium Jacka Koprowicza – ezoteryczny horror-kryminał w klimacie retro, w którym fascynacja zjawiskami nadprzyrodzonymi splata się z atmosferą politycznego niepokoju.
Akcja filmu rozgrywa się jesienią 1933 roku w Sopocie, stopniowo opanowywanym przez zwolenników Hitlera. W tych okolicznościach krzyżują się losy pozornie obcych sobie ludzi: komisarza Selina, nauczycielki Luizy Skubiejskiej, berlińskiego urzędnika Georga Netza oraz warszawianina Andrzeja Gaszewskiego. Bohaterowie, kierowani nieznaną siłą, zaczynają działać w nietypowy dla siebie sposób. Trop prowadzi do willi Aleksandra Orwicza, tajemniczego właściciela sklepu zoologicznego. Komisarz wraz z aspirantem Krankiem podejmują śledztwo, które odsłania zapomnianą sprawę kryminalną sprzed ponad trzydziestu lat. Istotną rolę w tej opowieści odgrywa rodzeństwo Wagnerów – okultysta Ernest i jego siostra Greta, obdarzona zdolnościami mediumicznymi. Zbliżające się zaćmienie Słońca tylko potęguje złowieszczą atmosferę.
Jacek Koprowicz – reżyser i scenarzysta Medium – z niezwykłą precyzją zaprojektował koncepcję filmu, obejmującą każdy aspekt realizacji, w tym dobór obsady. W rolach „opętanej” czwórki wystąpiło znakomite grono aktorskie: Władysław Kowalski, Grażyna Szapołowska, Jerzy Stuhr i Jerzy Zelnik. Charyzmatyczny Michał Bajor wcielił się w sympatyzującego z nazistami aspiranta Kranka. Z kolei Jerzy Nowak, często określany mistrzem drugiego planu, zagrał posępnego okultystę, a Ewa Dałkowska stworzyła niezapomnianą kreację jego siostry spirytystki.
Film uczestniczył w Konkursie Głównym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni i został doceniony także na arenie międzynarodowej. W 1986 roku Medium otrzymało nagrodę za scenariusz na włoskim Festiwalu MystFest. Produkcja gościła też w Brukseli na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Fantastycznych i doczekała się zagranicznej dystrybucji.
Dziś film Koprowicza pozostaje jednym z najoryginalniejszych polskich horrorów. To dzieło, które łączy kryminalną intrygę z ezoteryką, a jednocześnie stanowi sugestywną opowieść o duchach przeszłości – zarówno tych metafizycznych, jak i historycznych.