Duet Szczepko i Tońko został wymyślony przez Wiktora Budzyńskiego na potrzeby audycji radiowej „Wesoła Lwowska Niedziela” (później „Na Wesołej Lwowskiej Fali”). Ich odtwórcami byli aktor i spiker radiowy Kazimierz Wajda (Szczepko) i znany lwowski adwokat Henryk Vogelfänger (Tońko). Ich komizm opierał się na kontraście postaci. Został stworzony poniekąd w nawiązaniu do bijących rekordy popularności duetów filmowych: amerykańskich Flipa i Flapa (z których jeden był drobny, a drugi gruby), czy duńskich Pata i Patachona (niski i wysoki).
Szczepko i Tońko to gwarowe lwowskie zdrobnienia od imion Szczepan i Antoni. Dlaczego akurat te imiona? Kazimierz Wajda mieszkał na Gródku niedaleko kościoła św. Elżbiety porównywanego przez Lwowian do wiedeńskiego kościoła św. Szczepana. Z kolei Henryk Vogelfänger pochodził z Łyczakowa, gdzie znajdował się kościół św. Antoniego. Stąd Szczepan i Antoni.
W słuchowiskach radiowych występowali jako Szczepko i Tońko (a właściwie w gwarze lwowskiej jako Szczepku i Tońku) i właśnie pod tymi imionami znała ich cała Polska. Dziś mało kto pamięta, że obie te postacie miały także nazwiska: Szczepko nazywał się Szczepan Migacz, a Tońko – Antoni Tytyłyta. Były to nazwiska w pewnym stopniu odzwierciedlające ich charakter. Szczepko był bystry i wygadany, wręcz nieco przemądrzały, Tońko natomiast nieporadny i średnio rozgarnięty.
Najbardziej charakterystyczną cechą Szczepka i Tońka było to, że duet ten mówił bałakiem. Bałak to przedwojenna gwara lwowska. Tworzy ją specyficzna mieszanka językowa łącząca polską gramatykę, ukraińską wymowę i niemieckie słownictwo. Lwów na przestrzeni historii znajdował się na pograniczu wpływów polskich i ukraińskich – stąd polska gramatyka bardzo mocno nasiąknięta ukraińską wymową i akcentem. Dodatkowo przez cały okres zaborów Lwów był pod panowaniem austro-węgierskim, a językiem urzędowym był niemiecki – stąd niemieckie słownictwo.
Używanie bałaku w audycjach radiowych było bezprecedensową nowinką. W tamtych latach w radiu przywiązywano ogromną wagę do poprawności językowej i od osób występujących w eterze wymagano przede wszystkim nienagannej polszczyzny. Posługiwanie się gwarą na antenie radiowej było czymś nowatorskim i początkowo dla wielu osób szokującym. Ponieważ jednak humorystyczne dialogi Szczepka i Tońka z miejsca przypadły do gustu radiosłuchaczom, bałak szybko stał się niesłychanie popularny i rozpoznawalny w całej Polsce, a liczne słówka i powiedzenia usłyszane w audycji „Na wesołej lwowskiej fali" trafiały do języka ogólnego.
Szczepko i Tońko to postacie, które dzięki audycjom radiowym zyskały ogólnopolską sławę. W 1934 zostały przeniesione na deski teatralne, a dwa lata później upomniała się o nie także kinematografia: w 1936 roku przystąpiono do realizacji komedii „Będzie lepiej”, której największą atrakcją był udział Szczepka i Tońka oraz ich dialogi prowadzone w bałaku. Postacią, wokół której kręci się cała akcja, jest podrzucone dziecko nazwane przez Szczepka i Tońka Bajbusem. Co właściwie oznacza to słowo i skąd się wzięło? Opowiada o tym Witold Szolginia w książce „Na wesołej lwowskiej fali”:
Śmiech zaś pusty mnie ogarnia, kiedy przypomnę sobie przekazaną mi kiedyś relację o pewnym uczonym dyskursie właśnie na temat owego „Bajbusa”. Oto ktoś o niewątpliwym naukowym autorytecie w dziedzinie filologii polskiej dowodził, że ta gwarowa nazwa narodziła się bez wątpienia jeszcze w zaborze austriackim. Wywodzi się oczywiście z niemieckiego określenia beim Fuss, co znaczy po polsku „przy nodze”, gdyż małe dziecko chadza zwykle przy nodze osoby dorosłej. (…) Kiedy opowiedziałem o tym Tońciowi (z którym jestem zaprzyjaźniony) – ten najpierw o mało nie spadł ze śmiechu z krzesła, a potem zapewnił mnie uroczyście, że tego „Bajbusa”, który po wyświetleniu filmu błyskawicznie przyjął się w lwowskim bałaku jako określenie małego dziecka (obok już istniejących: szpycyfindra, szkuta, bajcadka, ciamkacza i gnota), wymyślili na poczekaniu tam, na planie filmowym, oni sami, tego filmu bohaterowie – Szczepko i Tońko.
(W. Szolginia, „Na wesołej lwowskiej fali”, Warszawa 1991, s. 36)
Bajbus – to właśnie jedno ze słów, które dzięki popularności Szczepka i Tońka weszło do ogólnej polszczyzny. Dziś może już wychodzi z użycia, ale jeszcze kilkanaście lat temu było dość powszechne. Nazywa się tak m.in. jeden z bohaterów lektury dla III klas szkoły podstawowej „Opowieści z Wierzbowej 13”.