Michał Dondzik: Chciałem zapytać o sprawę pozornie błahą, a mianowicie czym w Malisza rzucają dzieci w scenie, która odbywa się poza kadrem w „Na wylot”?
Grzegorz Królikiewicz: Pewnie jakimiś małymi kamieniami, natomiast Malisz zabiera się za gromienie tych dzieci za pomocą cegłówki.
W kopii w zasadzie nie widać tych szczegółów, ani w scenopisie tego nie ma i trudno jest to wywnioskować.
Chodzi o dysproporcję. Atak tych małych dzieci na Malisza to jest takie wygłupianie się, natomiast Malisz podnosi cegłówkę, którą może zabić każdego z dzieciaków, po to, aby przesunąć tę całą relację z zabawy wręcz w śmiertelne niebezpieczeństwo. Odwet Malisza na tych dzieciakach jest niewspółmierny w stosunku do ich psot.
To jest ciekawe, ponieważ ta scena jest po wielokroć interpretowana i mówi się, że dzieci karzą Malisza za to, że zabił gołębia. Czy można powiedzieć, że reprezentują one jakieś społeczeństwo, które go nie akceptuje?
Nie – raczej duchowość, ducha ludzkiego. Gołąb to jest coś czystego, niewinnego i Malisz to zamordował. Istnieje coś takiego jak równowaga w świecie i te dzieci usiłują tę równowagę przywrócić. Okazuje się, że on jest w takiej desperacji, że bierze odwet na nich, a nie przywraca dzięki nim czegokolwiek z własnego życia, które jest również marzeniem o harmonii. To wrażliwy człowiek.
Czy można mówić, że zabicie gołębia w pewien sposób zapowiada to, co się stanie, czyli zabójstwo?
Tak, na pewno. Może nie to konkretne zabójstwo, ale daje pojęcie o obniżeniu sfery uczuć Malisza, bo jeżeli on, który zabija niewinność w gołębiu, a jednocześnie traktuje dzieci jak poważnych dorosłych wrogów, których trzeba ewentualnie zabić czy zranić, to jest właściwie taki krótki traktat o nieodwracalnej degradacji.
W scenie na krakowskich plantach z gołębiem jest otwarcie górnej części kadru. Maliszowa wychodzi spoza kadru, czyli nie na boki ramka się otwiera, tylko jakby od góry. A potem Malisz też wyskakuje poza kadr, również jakby w kierunku widza. Przez ten ruch postaci widz zostaje wybity z pewnych odbiorczych przyzwyczajeń.
Tak, ale to się wiązało w ogóle ze stylistyką.
Co to znaczy?
Chodziło o to, żeby uruchomić pewien rodzaj dziwności, niezwykłości nawet, a jednocześnie spokoju, bo to się dzieje w ramach ruchu, który niesie spokój.
Spokój, w którym jest mordowany gołąb.
Tak, ta czystość łączy się ze spokojem. To było potrzebne dla pociągnięcia stylu.
Staram się to wszystko zracjonalizować.
Popełniasz błąd, idąc w racjonalizację, bo wydaję ci się, że lepiej zrozumiesz i będziesz pierwszy, jak nazwiesz to: „myślał”, „rozumiał”, „ustalone”. To jest tak, jak z tym paskiem u spodni Bodzia Dziworskiego. Nic nie było tak ustalone dokładnie, żeby można było nazwać to racjonalnym. To była odpowiedź stylistyczna na całość zadania. Na tej zasadzie włosy Maliszowej trzeszczą, a nie szumią. Na tej zasadzie jej bicie pięścią jest ciszą, a nie słyszalnym uderzeniem. Dziesiątki były takich rzeczy, które jakby przeinaczały świat, bo ich świat został przeinaczony przez los.
Cała rozmowa ukaże się już wkrótce w formie książkowej wydanej przez FINA.
Zapraszamy na przegląd filmów Grzegorza Królikiewicza do kina Iluzjon w Warszawie w dniach od 1 do 3 grudnia 2023 roku.
Więcej informacji tutaj:
Przegląd filmów Grzegorza Królikiewicza
Grzegorz Królikiewicz na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku 1975. Fot. Jerzy Troszczyński/FINA
Grzegorz Królikiewicz
Reżyser filmowy, teatralny i telewizyjny, scenarzysta. Ur. 5 czerwca 1939 r. Studiował na Wydziale Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej w Łodzi (1967; dyplom w 1970). Zm. 21 września 2017 r.
Zrealizował krótkie dokumenty: „Wierność”, 1969; „Piosenka”, 1971; „Bracia”, 1971; „Nie płacz”, 1972.
W 1972 r. nakręcił swój pełnometrażowy debiut - wybitny film fabularny „Na wylot”.
Kolejne jego fabuły to: „Wieczne pretensje”,1974; „Tańczący jastrząb”, 1977; „Klejnot wolnego sumienia”, 1981. Stworzył też kilka widowisk telewizyjnych o niekonwencjonalnej formie: „Trzeci Maja”, 1976; „Faust”, 1976; „Kronika Polska Galla Anonima”, 1977; „Idea i miecz”, 1978.
W 1983 r. powstał „Fort 13”, a rok później – „Zabicie ciotki”, w 1993 r. – „Przypadek Piekosińskiego”.
Z filmów dokumentalnych Królikiewicza na szczególną uwagę zasługują: „Prekursor”, „Idź” oraz „Scytowie”.